KKS Kalisz pokonał Zagłębie II Lubin

KKS Kalisz po meczu pełnym dramaturgii, szczególnie w drugiej połowie, pokonał rezerwy Zagłębia II Lubin 2:1.

20240921-IMGP2992

20240921-IMGP2992

To były dwie diametralnie różne połowy. W pierwszej dominowała ekipa „Dumy Kalisza”. W drugiej części blisko doprowadzenia do remisu byli „Miedziowi”. Ostatecznie jednak to ekipa Kaliskiego Klubu Sportowego zwyciężyła 2-1. Dramaturgii jednak w tym starciu nie brakowało.

Kaliszanie od pierwszych minut mocno zaatakowali. Już w 1. minucie gości postraszył Mikołaj Chaciński, który potężnie kropnął z dystansu, ale futbolówka poszybowała nad bramką. Kaliszanie jednak nie odpuszczali i w 4. minucie, a więc bardzo szybko, objęli prowadzenie. Piękną bramkę strzałem po długim roku zdobył Piotr Kusiński. Niebiesko-biało-zieloni byli wyraźnie rozochoceni szybką zdobyczą bramkową, i stwarzali kolejne sytuacje. W 12. minucie ostro w pole karne wpadł Bartłomiej Putno, który strzelił nad bramką. Cztery minuty później podopieczni Marcina Woźniaka wypracowali kolejną sytację. W polu karnym znalazł się Jakub Staszak i przytomnym, płaskim strzałem ulokował futbolówkę w sieci. To nie był koniec wybornych sytuacji dla KKS-u. W 35. minucie Mateusz Gawlik technicznym strzałem próbował pokonać Michała Matysa, ale ten wykazał się skuteczną paradą. Najlepszą jednak sytuację nasza drużyna wykreowała pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Kamil Koczy strzelał z bliskiej odległości, ale obrońcy w ostatniej chwili wybili piłkę z linii bramkowej. To była, jak się później okazało, niezwykle ważna sytuacja, która mogła tak naprawdę „zamknąć mecz”, a okazało się, że w drugiej części meczu nasza ekipa musiała naprawdę ostro się namęczyć, żeby doholować prowadzenie do końca.

„Miedziowi” od początku drugiej połowy ruszyli do ofensywy, choć i kaliszanie mieli okazję. W 53. minucie kontrę kaliszan rozpędzał wprowadzony po przerwie Jakub Głaz, dograł do Bartłomieja Putno. Obrońcy gości w ostatniej chwili zablokowali strzał zawodnika KKS-u. Kilka minut później ponownie Kamil Koczy próbował pokonać bramkarza Zagłębia. Strzelił naprawdę sprytnie, celując w samo okienko, ale do szczęścia zabrakło dosłownie kilkunastu centymetrów.W 65. minucie kaliski zespół stracił piłkę na własnej połowie. Ten fakt skrzętnie wykorzystali przyjezdni, a konkretnie bardzo dobrze dysponowany Franciszek Antkiewicz, który pokonał Macieja Krakowiaka. I od tego momentu coś w drużynie „trójkolorowych” się zacięło, a „Miedziowi” złapali wiatr w żagle. Podopieczni Pawła Sochackiego nabrali animuszu i zepchnęli kaliską ekipę do głębokiej defensywy. W obronie kakaesiacy mieli naprawdę dużo szczęścia, bo w 78. minucie znów w polu karnym znalazł się Antkiewicz, który strzelił płasko po ziemi, ale piłka po tym strzale odbiła się od słupka. Kilkadziesiąt sekund później Dawid Gruszecki po dośrodkowaniu główkował tuż obok słupka, podobnie zresztą uczynił Jakub Kolan, minimalnie przestrzeliwując z głowy po rzucie różnym. O największym szczęściu nasz zespół mógł mówić już w doliczonym czasie gry. Właśnie wtedy niepilnowany Kacper Terlecki potężnie uderzył, ale trafił w poprzeczkę. Kaliszanie ostatecznie przetrwali szturm lubinian i po ostatnim gwizdku arbitra mogli się cieszyć z bardzo ważnych 3 punktów.

KKS KALISZ – ZAGŁĘBIE II LUBIN 2:1 (2:0)

1:0 – 4′ Piotr Kusiński, 2:0 – 16′ Jakub Staszak, 2:1 – 65′ Franciszek Antkiewicz

KKS KALISZ: 1. Maciej Krakowiak – 16. Bartłomiej Putno (90+2′ 17. Paweł Mocny), 42. Wiktor Smoliński 🟨, 35. Bartosz Kieliba, 3. Mateusz Gawlik, 5. Jakub Staszak – 71. Kamil Koczy (63′ 77. Krzysztof Toporkiewicz), 7. Piotr Kusiński (46′ 6. Adrian Cierpka), 15. Wiktor Staszak, 8. Mateusz Andruszko 🟨 (46′ 24. Jakub Głaz) – 19. Mikołaj Chaciński (71′ 10. Nestor Gordillo).

Niewykorzystani rezerwowi: 12. Maksymilian Ciołek, 11. Kacper Skibicki, 21. Marcel Szymański, 23. Maciej Białczyk.

🟨 Trener Marcin Woźniak.